11 kwietnia 2009

WIELKANOCNY PACIERZ

Nie umiem być srebrnym aniołem -
ni gorejącym krzakiem -
tyle zmartwychwstań już przeszło -
a serce mam byle jakie.

Tyle procesji z dzwonami -
tyle już Alleluja -
a moja świętość dziurawa
na ćwiartce włoska się buja.

Wiatr gra mi na kościach mych psalmy -
jak na koślawej fujarce -
żeby choć papież spojrzał
na mnie - przez białe swe palce.

Żeby choć Matka Boska
przez chmur zabite wciąż deski -
uśmiech mi Swój zesłała
jak ptaszka we mgle niebieskiej.

I wiem, gdy łzę swoją trzymam
jak złoty kamyk z procy -
zrozumie mnie mały Baranek
z najcichszej Wielkiej Nocy.

Pyszczek położy na ręku -
sumienia wywróci podszewkę -
serca mego ocali
czerwoną chorągiewkę

Ks. Jan Twardowski


-Zielonooka

1 komentarz:

joasiah pisze...

Zielonooka dla Ciebie i Twojej rodziny życzę wam spokojnych i pełnych ciepła Świąt Wielkanocnych obyście cieszyli się wspólnymi chwilami spędzonymi w gronie rodzinnym i mokrego Śmingusa Dyngusa.