dziś o godz. 9.20 ktoś zapukał do mych drzwi, otwieram - listonosz. Odbieram list, zerkam i banan na twarzy mi się pojawił:D. List z USA od Oli. Długo nie czekałam:D. Z niecierpliwością i wielkim biciem serca otworzyłam kopertę i ............... "wysypały się" cuda.
To co było w liście:) (pudełeczko z przydasiami było cudnie zapakowane ale nie wytrzymałam i nie zdążyłam zrobić zdjęcia:))
To co było w liście:) (pudełeczko z przydasiami było cudnie zapakowane ale nie wytrzymałam i nie zdążyłam zrobić zdjęcia:))
wśród tych cudów znalazł się przpiękny igielnik, którego widok zaparł mi dech w piersiach i nawet mój mąż się zachwycił, i zdumiał się ogromnie, że to ręczna robota:). Igielnik został wykonany specjalnie dla mnie (widziałam taki u Oli na blogu i zachwycił mnie bardzo). Zresztą wszystkie prace jakie robi Ola są wyjątkowe.
Ten igielnik jest jeszcze piękniejszy w rzeczywistości:)
zobaczcie jak dokładnie i misternie jest wykonany - zręczne paluszki masz Olu:)
Baaaaaaaaaardzo, bardzo, bardzo, bardzo Ci dziękuję za tą wymiankę jestem baaaaaaardzo, bardzo zadowolona i przeszczęśliwa i powiem szczerze, że szkoda mi używać tego igielnika i szkoda też, żeby się kurzył więc pewnie będzie mieszkał w pudełeczku, w którym przyleciał.
Wielka buźka dla Ciebie Olu :********
Pozdrawiam
-Zielonooka
4 komentarze:
Oj same piękności dostałaś :)))
Podziwiam i zazdraszczam :)))
Super, gratuluję cudnych skarbów!
To fakt Ola robie przepiękne rzeczy... i jest bardzo miłym ludkiem!
Pozdrowienia! :o)
Piękny prezencik!!! A jaki pracochłonny!!! Zazdraszczam też i bardzo podziwiam :)))
jest obłedny :)))
wszystkie przydanie tez hyhyhyhy
buzioooool :*
Prześlij komentarz