3 grudnia 2011

"co ty zrobiłaś z moim łosiem????"

Znalazłyśmy go latem, porzuconego na ulicy, ktoś zwyczajnie go wystawił. Nie miał jednej łopaty (część poroża), był klejony od szyi do garbu i był strasznie brzydki (jak dla mnie), miał czerwone odrażające oczy...ale moje dziecko go chciało więc go przygarnęłyśmy. Stał na półce wśród koni i kuców mojej Pociechy aż pewnego listopadowego dnia stwierdziłam, że muszę go przemalować - nie mogłam dłużej na niego patrzeć. W ukryciu przed moim dzieckiem, przemalowałam go na biało, lekko spryskałam brokatem w sprayu, domalowałam czarne oczy i przywiązałam wstążeczkę z dzwoneczkiem:).
Myślałam, że jak będzie się tak błyszczał to moja Pociecha będzie zadowolona. Niestety reakcja była inna - "Co ty zrobiłaś z moim łosiem??!!!" - Upssss:/
A matka zrobiła to




Po tygodniu dziecko przyzwyczaiło się do nowego wyglądu łosia:)

-Zielonooka

11 komentarzy:

Zyta kolorynietoperza.blogspot.com pisze...

biedne są dzieci matek estetek. Pozdrawiam:)

Mia pisze...

hehe :)) Niezłe!!! Wiem, coś o tym... :-)) A łoś wygląda obłędnie ;-)

Martyna pisze...

gdyby się jednak nie spodobał, to ja go chętnie przygarnę ;)

anias pisze...

Po liftingu jakoś bardziej do mnie przemawia, ale rozumiem pociechę :)
Przyzwyczajenie drugą naturą człowieka :)

Karmeleiro pisze...

hahahha, po liftingu łoś się uśmiecha!

Brydzia pisze...

O kurczę! Czy ten łoś nie osiwiał przypadkiem???:D Oczywiście żartuję, mnie się bardzo w tym nowym wcieleniu podoba :D

Unknown pisze...

Hahahaha, no i coś Ty zrobiła z tym łosiem?:))))))

Kasha Rolley pisze...

Hahahah. Zabawna historia.

JaMajka pisze...

Chyba lepiej mu w wersji "zimowej" :) te czerwone oczy... Czy łosie naprawdę mają czerwone oczy? :|

Luz Maria Bruna pisze...

What a fun story! Your work is so beautiful!! Thanks for stopping by my blog and for your lovely comment!!

Drycha pisze...

hahah
łoś wygląda niebo lepiej ale czerwone oczka... może trzeba było je zostawić ;)


...byłby to super-szczuro-łoś hahah